Tu mozna teraz w sezonie kupić botwinke bez buraka. Łodyżki sa nie tylko czerwone ale i zolte i zielone. Jak juz takie cos kupie to robie przewaznie omlet ale tym razem zaciekawil mnie przepis na placuszki. Troche go zmodifikowalam bo nie mialam wszystkich skladnikow ale wyszly przepyszne.
A o to liscie
Skladniki:
- 600 g lisci botwiny
- 40 g orzeszkow piniowych - i tu moje zastepstwo, dalam garstke pistacji i garsc pestek dyni. Troche rozgiotlam w moździerzu na mniejsze
- 1 lyzka oliwy
- 100g ostrego sera startego na grubej tarce, w przepisie kashkaval lub pecorino u mnie jakis stary kozi i parmezan
- 1 jajo
- 40 g okruszkow chleba, ja przewaznie biore 2 kromy i do mixera wrzucam
- 1/4 lyzecka soli
- pieprz
- olej do smazenia
Poszatkowac botwinę i ugotowac w malej ilości wody. Mozna najpierw lodyzki a potem dodac liscie bo krócej potrzebuja. Ostudzic i dobrze w rekach odcisnac z wody. Piniowe orzeszki uprazyc. W misce wymieszać orzeszki z botwina, serem, jajem i chlebem. Doprawic. Uformować male placuszki, nie grubsze niz 1.5 cm. Nalac oleju na patelnie i smazyc placki po 3 minuty na strone. PYCHA.
Mozna podac sos: jogurt + czosnek + musztarda + oliwa + szczaw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz