Gram w kolory. Na talerzu chce mieć kolorowo i świeżo. Za oknem plucha jednak jest juz bardzo zielono i kwieciście. Maj- najzimniejszy ever, wszystko spóźnione to jednak na straganach same pyszności. Obżeram sie szparagami, szpinakiem i różnorakimi owocami. Truskawki nadają sie jeno na koktajl.
W weekend stwierdziłam ze chociaż wciąż zimno to ja mam ochotę tylko na sałatki.
Najpierw zrobilam zlatke z mlodych ziemniaków ze szparagami- zielonymi. B. prosta:
ziemniaki gotujemy i kroimy na małe kawałki do tego 2 jaja na twardo, pól pęczka szparagów w cząstkach (takze ugotowanych), pęczek szczypiorku i majonez. Palce lizac.
Na drugi dzień z pozostałych szparagów i ziemniaków robimy tortille/frittata/omlet. A dodatkiem jest wiosenna sałatka z buraczków.
Potrzebujemy:
- 2-3 buraków ugotowanych/upieczonych
- pare korniszonów
- gasc listkow szpinaku lub innej salaty
- pol paczki fety
- pol cebuli
- oliwa i ocet balsamico
- troszke koperku
- można jakichś ziaren wrzucić
Buraki, fete i korniszony kroimy w kostkę. W misce mieszamy buraki, korniszony, i fetę. Dodajemy pokrojona w talarki cebule. Dodajemy porwane liscie szpinaku. dajemy trochę oliwy, troszkę octu, trochę koperku. Mieszamy i możemy juz cieszyć oczy kolorami i smakiem.
W weekend stwierdziłam ze chociaż wciąż zimno to ja mam ochotę tylko na sałatki.
Najpierw zrobilam zlatke z mlodych ziemniaków ze szparagami- zielonymi. B. prosta:
ziemniaki gotujemy i kroimy na małe kawałki do tego 2 jaja na twardo, pól pęczka szparagów w cząstkach (takze ugotowanych), pęczek szczypiorku i majonez. Palce lizac.
Na drugi dzień z pozostałych szparagów i ziemniaków robimy tortille/frittata/omlet. A dodatkiem jest wiosenna sałatka z buraczków.
Potrzebujemy:
- 2-3 buraków ugotowanych/upieczonych
- pare korniszonów
- gasc listkow szpinaku lub innej salaty
- pol paczki fety
- pol cebuli
- oliwa i ocet balsamico
- troszke koperku
- można jakichś ziaren wrzucić
Buraki, fete i korniszony kroimy w kostkę. W misce mieszamy buraki, korniszony, i fetę. Dodajemy pokrojona w talarki cebule. Dodajemy porwane liscie szpinaku. dajemy trochę oliwy, troszkę octu, trochę koperku. Mieszamy i możemy juz cieszyć oczy kolorami i smakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz