Wróciliśmy. Cali, zdrowi, wypoczęci. Bardzo mi sie w Ameryce Pld. podobało, bardzo. Naprawdę cudnie.
Ale z jedzeniem to tak sobie. Malo wegetariańskich potraw maja, głownie kurczaki jędzą. .Wiec my tez, chcąc nie chcąc. Kurczakarnie są na każdym kroku. A do tego ryż . Nie ważne ze zamawiasz ziemniaki, frytki, what ever, ryż musi być. Tak że ten, na razie to ryż i drób odchodzi w odstawkę. Ja lubię ryz ale nie codziennie. Oprócz tego zajadaliśmy sie empanadas, czasami sie udawało trafić z samym serem. I jak tylko w menu było to qinoa. Np, bardzo dobra zupę jadłam właśnie z i... sadzonym jajkiem. Nie głupie to jajko w zupie, nie głupie. Po za tym próbowaliśmy w Peru, ponoć najlepszego na świecie ,Ceviche - surowa ryba i/lub owoce morza marynowane w sosie z limonki, cytryny, chilli i cebuli.
Relacja foto pojawi sie.
Jak wiec już wróciliśmy to teraz tylko warzywka i kotleciki vege, i zupy i dynia...
Na zakupy poszłam bez planu, zakładając ze moja ochota na dane warzywa objawi się już na miejscu.
Oko padło na szpinak. Tu muszę zaznaczyć ze od dziecka lubię szpinak, i tak, ten jaki byl kiedyś dostępny, ten mrożony, paćkowaty również. W końcu to od niego sie zaczęło. Teraz kupuje sobie świeżutki, drobny lub dziki o wielkich liściach. Często jemy go z makaronem, w sałatkach lub zapiekankach, tym razem duszony z rodzynkami i orzeszkami piniowymi. Włoski sposób .
Bierzemy 1kg szpinaku i partiami dusimy na patelni. 3 lyzki rodzynek moczymy w gorącej wodzie z 15 min. Jak już ten szpinak nam zmalał to wrzucamy go na sito i odciskamy z nadmiaru wody. W tym czasie na patelni podsmażamy rozgnieciony ząbek czosnku jak nam sie przyrumieni to go wyciagamy, wrzucamy na aromatyzowna oliwe nasz szpinak, odcedzone rodzynki i 3 lyzki orzeszkow piniowych. Mieszamy i smazymy ok 2 min. Szpinak jest gotowy do spozycia, na cieplo a takze juz po ostygnieciu.
Ale z jedzeniem to tak sobie. Malo wegetariańskich potraw maja, głownie kurczaki jędzą. .Wiec my tez, chcąc nie chcąc. Kurczakarnie są na każdym kroku. A do tego ryż . Nie ważne ze zamawiasz ziemniaki, frytki, what ever, ryż musi być. Tak że ten, na razie to ryż i drób odchodzi w odstawkę. Ja lubię ryz ale nie codziennie. Oprócz tego zajadaliśmy sie empanadas, czasami sie udawało trafić z samym serem. I jak tylko w menu było to qinoa. Np, bardzo dobra zupę jadłam właśnie z i... sadzonym jajkiem. Nie głupie to jajko w zupie, nie głupie. Po za tym próbowaliśmy w Peru, ponoć najlepszego na świecie ,Ceviche - surowa ryba i/lub owoce morza marynowane w sosie z limonki, cytryny, chilli i cebuli.
Relacja foto pojawi sie.
Jak wiec już wróciliśmy to teraz tylko warzywka i kotleciki vege, i zupy i dynia...
Na zakupy poszłam bez planu, zakładając ze moja ochota na dane warzywa objawi się już na miejscu.
Oko padło na szpinak. Tu muszę zaznaczyć ze od dziecka lubię szpinak, i tak, ten jaki byl kiedyś dostępny, ten mrożony, paćkowaty również. W końcu to od niego sie zaczęło. Teraz kupuje sobie świeżutki, drobny lub dziki o wielkich liściach. Często jemy go z makaronem, w sałatkach lub zapiekankach, tym razem duszony z rodzynkami i orzeszkami piniowymi. Włoski sposób .
Bierzemy 1kg szpinaku i partiami dusimy na patelni. 3 lyzki rodzynek moczymy w gorącej wodzie z 15 min. Jak już ten szpinak nam zmalał to wrzucamy go na sito i odciskamy z nadmiaru wody. W tym czasie na patelni podsmażamy rozgnieciony ząbek czosnku jak nam sie przyrumieni to go wyciagamy, wrzucamy na aromatyzowna oliwe nasz szpinak, odcedzone rodzynki i 3 lyzki orzeszkow piniowych. Mieszamy i smazymy ok 2 min. Szpinak jest gotowy do spozycia, na cieplo a takze juz po ostygnieciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz