niedziela, 5 czerwca 2011

Chlodnik z botwinki

Wreszcie jest miesiac kiedy moge zrobic moj ulubiony chlodnik. W czerwcu nie ma problemu z dostaniem swiezej i dorodnej botwiny, ogorki smakuje wysmienicie a i koperek jakby taki zielenszy :) Zdarzaja sie tez i upaly bo nic nie lepiej nie smakuje w upal jak chlodnik. Slonce bylo przez ostatnie trzy dni wiec przyszla i ochota na chlodnik, dzis zniknelo ale botwina juz zajmowala lodowka i plan byl.
Przepis jest rodzinny, tzn zawsze tak sie u nas jadalo chlodnik wiec podtrzymuje tradycja. Po za tym uwielbiam go!





Skladniki:
- botwinka
- peczek koperku
- 2 ogorki
- peczek rzodkiewki
- zabak czosnku
- pol litra kwasnego mleka - mozna dac wiecej lub w ogole tylko kwasne mleko
- pol litra jogurtu- przez to jest troche gestniejsze
- jajka w dowolnej ilosci, ja mialam tylko 3 a dalabym 5

Botwinke umyc, buraki obrac i pokroic w kostke. Lodyzki odkroic od lisci i takze pokroic a na samym koncu liscie. Buraczki zalac w garnku posolona woda, tak zeby je tylko lekko zakrywala, gotowac chwile (jak beda pol twarde) i dodac lodyzki. Pod koniec gotowania wrzucic na pare minut liscie.
Ostudzic. Jaja ugotwac na twardo.W miedzy czasie obrac ogorki i pokroic w kostke, to samo zrobic z jajami i rzodkiewka. Wszystko razem przelozyc do wielkej michy i zalac kefirem ( a la : jogurt+ kwasne mleko). Dodac koperek i przecisniety zabek czosnku. Doprawic sola i pieprzem. Lekko schlodzic i mozna pozerac. Warning: Jedna miseczka nie wystarcza.
A propo miseczki to sie pochwale dzisiejszym zakupem:


Gdzie od razu, w ramach testu, wyladowalo moje dzisiejsze danie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz