Nie wiem czy bede piec teraz co niedziele ale takze w ta niedziele bawilam sie w piekareczke. Wszystko przez to ze jest teraz mnostwo owocow ktore chce sie roznorodnie wykorzystac. Mam tez troche nowych przepisow ktore chce przetestowac.
To ciasto mialo niby byc drozdzowe a ja z braku swiezych dalam w proszku i uzyskalam tym sposobem ciasto kruche z drozdzami.. Nic a nic nie wyroslo i ogolnie jest bardzo... kruche. Nie pachnie takze drozdzowo. Na sladkosc jak dla mnie super czyli nie za. Zamiast brzoskwin dalam morele i mniejsza ilosc co bylo bledem bo moglo by byc ich wiecej i ciasniej.
Skladniki:
- 40 dag maki
- 20 dag masla
- jajko
- 2 zoltka
- 10 dag curku pudru
- 2-3 lyzki slodkiej smietanki
- 1-2 dag drozdzy
- 1 kg swiezych brzoskwin.
Maka wymieszac z cukrem pudrem, posiekac z pokrojnym na kawalki maslem. Dodac jajo, zoltka i drozdze roztarte ze smietanka, wymieszac skladniki i zagniesc gladkie ciasto. Rozlozyc je dosc cienka warstwa na natluszczonej i oproszonej maka formie, gesto ponakluwac widelcem. Owoce umyc, osuszyc sciereczka, przekroic na polowki, obrac ze skorki i usunac pestki. Ukladac rzedami, przecieciem do gory. Wstawic do piekarnika nagrzanego do 190-200 stopni i piec 45 minut. I voila, duzo sie nie zmienilo od przed pieczeniem (foto u gory )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz