wtorek, 15 marca 2011

Makaron zapiekany ze szpinakiem.


Zakupy robie zawsze w sobote, na markecie wel targu. Zakupy sa warzywno-owocowe-serowe. Te produkty prawie nigdy nie kupuje w sklepie, na bazarze jest przyjemniej, swiezej i smaczniej.
Czasem mam plan i kupuje potrzebne skladniki, czesciej kieruje sie ochota na jakies produkty. Staram sie tez kupowac warzywa i owoce na ktore jest sezon. Ostatniej soboty wpadl mi w oko szpinak, dawno u mnie nie goscil. Myslalam o jakis salatkach lub quichu.
Wczoraj jednak wpadl mi do glowy prosty pomysl na zapiekanke, mialam jakies resztki makaronu (kolanka) w lodowce i myslalam ze mam jajka. Po powrocie okzalo sie ze jednka jaj nie mam. Co nie stalo na przeszkodzie zeby ten makaron i szpinaki tak zuzyc.


Pol kg szpinaku- chyba, bo byl juz w worku i wygladal na pol kg
makaron
smietana
czosnek, 2 zabki
jakis ser plesnowy,kawalek
pieprz i co tam komu pasuje

Wysmarowlam moje zaroodporne naczynie, wylozylam makaron. Listki szpinaku umylam, co wieksze ogonki poukrecalam. Czosnek i w sumie pol cebuli ( ktorej nie ma w skladnikach ) posmazylam, dodalam szpinak, poddusilam. Dodalam smietany, ze dwie lyzki, tego serka plesniowego, resztke pesto-1lyzka (bo mi sie nawinelo pod reke w lodowce). Wylozylam to na makaron i zapieklam. Posypalam serem juz na talerzu.
W wersji piewotnej chcialam wylozyc szpinak a potem zalac go jajami ze smietana i dopiero zapiec. Bez jaj byl tez ok. Pasowalyby orzechy wloskie. I wino biale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz